Fryzura jest dopełnieniem ślubnej stylizacji, dlatego musi ją podkreślać i uzupełniać. Zbyt wyszukana czy ekstrawagancka, może jednak przyćmić urok panny młodej. Dlatego warto postawić na minimalizm. W tym sezonie najmodniejsze są włosy delikatnie pofalowane, kucyki, równe przedziałki oraz upięcia nawiązujące do stylu vintage. Jeśli ozdoby, to tylko świeże kwiaty i prawdziwa biżuteria.
Fryzura na ślub powinna być elegancka, a zarazem dziewczęca i subtelna. Styliści radzą, by w tym sezonie postawić na naturalność. Pierwszy tegoroczny trend: włosy rozpuszczone, delikatnie pofalowane, a co najważniejsze – musi ich być bardzo dużo.
– Niezależnie od tego, czy pani młoda będzie wysoka czy będzie niska, objętość zawsze będzie działała na korzyść. Niezależnie od tego, czy będą to krótkie włosy czy długie, czy pukle, czy lekko falowane – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Kajetan Góra, stylista fryzur.
Fryzjerzy podkreślają, że jeśli panna młoda zdecyduje się na koka, to powinna postawić na upięcie minimalistyczne.
– Koki troszkę odchodzą do lamusa. Jeżeli już, to bardzo klasyczne, gładkie, wygładzone. I to wchodzi już w tematykę drugiego stylu, który będę promował w tym roku, czyli równiutkie przedziałki, gładko przylizane włosy i do tego jest kucyk: mięsisty, prosty, bardzo nisko osadzony na karku, równiutko na środku. Modny będzie także koczek hiszpański, ale bardzo malutki, skromny – podkreśla Kajetan Góra.
Brokat, wstążki i sztuczne ozdoby są w tym sezonie zdecydowanie niemodne.
– Bardzo lubię naturalne, żywe kwiatki i biżuterię. Nie plastikową, lecz prawdziwą. Niesamowicie sprawdza się Swarovski. Niektórzy nie uważają jej za prawdziwą biżuterię, ale jednak mieni się niesamowicie i nie jest to plastik – dodaje stylista fryzur.
Trzeba pamiętać, aby fryzura pasowała zarówno do osobowości panny młodej, jak i do fasonu sukni ślubnej. Wybór musi być przemyślany i najlepiej skonsultowany z fachowcami. Nie warto eksperymentować w ostatniej chwili.
Zobaczcie również: